Ludzie, którzy wierzą w bajki

niedziela, 15 kwietnia 2012

3. It's like you're here, you're haunting me

Siedzieliśmy naprzeciw siebie na jego łóżku.
-Jak ci minął dzień? -spytał.
-Niespecjalnie -odparłam, opierając się o niego. Objął mnie delikatnie. Położyłam głowę na jego ramieniu.
-Teraz sprawimy, że dzień będzie lepszy -powiedział z błyskiem w oku. -Co ty na to?
-Jestem za -odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Ujął moją twarz w swoje dłonie i przysunął tak, że prawie stykaliśmy się nosami. Trwaliśmy tak przez kilka chwil. Potem pocałował mnie delikatnie.

W tym momencie otworzyły się drzwi. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Do pokoju weszła Lucy, jedna z opiekunek obozu.
-Horan, czy wiesz może, gdzie jest... -urwała na nasz widok.

Obudziłam się z krzykiem. Co to ma być? Przecież to było tak dawno. Nie wspominałam tych wydarzeń przez ostatnie lata. Dlaczego to wszystko śni mi się akurat teraz?


Spojrzałam na zegarek. Była szósta rano. Trochę wcześnie, ale wiedziałam, że w takim stanie nie zasnę. Byłam zbyt roztrzęsiona. Wstałam z łóżka. Usiadłam na krześle i zapatrzyłam się na szkic Heleny na ścianie. Mój wzrok spoczął na podobiźnie Jaya. Odruchowo zaczęłam nucić "I'll be your strenght". Była to moja ulubiona piosenka, na dodatek kojarzyła mi się z Jayem. Wyszłam na balkon zaczęłam śpiewać nieco głośniej.

***
Otworzyłam oczy i usłyszałam... śpiew. Dziwne... Nie kojarzyłam nikogo, kto by tak pięknie śpiewał. Cicho wstałam i skierowałam się w stronę balkonu, bo to właśnie stamtąd dochodziły dźwięki. Na miejscu spotkałam... Cindy.
-Ty śpiewasz? -zapytałam skonsternowana. -Cindy odwróciła się na pięcie z lekko przestraszoną miną.
-Nieważne Nie wspominajmy o tym.-machnęła ręką. - Po prostu musiałam się uspokoić.
-Ale to było piękne! -zaprotestowałam żywo. Po chwili dotarła do mnie druga część jej wypowiedzi. -Uspokoić? -zapytałam. -Co się stało? -podeszłam bliżej.

Ku mojemu zaskoczeniu, Cindy zaczęła się konwulsyjnie trząść, a z jej oczu pociekły łzy. Przytuliłam ją mocnno.
-To wszystko do mnie wraca -szepnęła. -Nie mam pojęcia dlaczego.
-O co ci dokładnie chodzi? -zapytałam, chociaż miałam już pewne podejrzenia.
-Nial -powiedziała, szlochając. -Znowu mi się śnił. Wczoraj też. Nie wiem dlaczego. Przecież minęło tyle czasu. -dodała. Teraz już wszystko rozumiałam. Na jej miejscu też bym się zdenerwowana. Po tym, co ten drań jej zrobił...

Odruchowo zacisnęłam dłonie w pięści. Gdybym tylko dostała go w swoje ręce... Po chwili uspokoiłam się. Nie powinnam tracić czasu na wygrażanie. Muszę jakoś pomóc Cindy się uspokoić.
-Cii, już dobrze -szepnęłam, gładząc ją po plecach. -Nie smutaj, Kopciuszku. To tylko sen. Teraz masz inne rzeczy na głowie -dodałam, klepiąc ją lekko po potylicy.

***

Po pół godzinie byłyśmy już ubrane i dogadywałyśmy szczegóły przy śniadaniu.
-W takim razie przyjdę w piątek z farbami i całym inwentarzem -powiedziała Helena. -Jak ściana będzie schła, wymyślimy scenariusz, a kręcić będziemy w sobotę, zgoda?
-Jestem za -odparłam, zadowolona, że poprzednie wydarzenia poszły w niepamięć.
-To do piątku -powiedziała przyjaciółka do mojej mamy. Ta w odpowiedzi skinęła jej głową. O tej porze nie była jeszcze w stanie normalnie funkcjonować.

Przed domem uściskałyśmy się na pożegnanie.
-Do zobaczenia -powiedziałam. Helena odeszła parę kroków, odwróciła się i pomachała mi.
-Happy ThursJay! -wykrzyknęła i poszła.
-Happy ThursJay -powiedziałam cicho i poszłam do domu.

5 komentarzy:

  1. KOCHAM TO!
    Mam doła a ty..
    A ty poprawiłaś mi humor.
    NAPRAWDĘ!
    Myślę... Myślę że jesteś GENIALNA! <3
    CHCĘ WIĘCEJ I WIĘCEJ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Więcej .!!!
    Rewelacja :**
    Pisz szybko następny <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo!!!!!!!!
    nexta szybko!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne:)
    zapraszam też do mnie http://the-wanted-real-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się..^^
    Serio.! Jest takie..takie..inne. <3
    A inne znaczy ciekawe..i dlatego proszę o kolejny.! <3

    OdpowiedzUsuń